5. Podziw




Gdy patrzę w niebo i myślę o wieczności to wiem, że na tym świecie 
jestem tylko na spacerze.
Zadziwia mnie tu wszystko: woda, która lśni, choć nie świeci, słońce, 
co odbija promienie abstrakcji.
Drzewo, które rośnie i cień daje, ptak, który śpiewa, choć nie chodził 
do szkoły muzycznej.               
Mogłabym też godzinami obserwować jak światło wsącza się do domu 
i podgląda wszystkie szczeliny, do których nikt dawno nie zaglądał.
Jak pląsa po ścianach i rozszczepia się wpół drogi na kolorowe pasma. 
Jak istnieje "duchowo".  
Gdy długo nie maluję, ale  kontempluję otaczające mnie piękno, czuję 
jak cała po prostu "nasiąkam" potrzebą przelania doznań na płótno. 
Czuję jak dojrzewa we mnie potrzeba malowania.
Robię się jak napełniony winem dzban, z którego po prostu trzeba 
zaczerpnąć.